poniedziałek, 23 marca 2015

Madame Tussauds - czyli o tym, jak się napić whisky z Sean'em Connery'm

Świeże spojrzenie George'a
Muzeum wzięło nazwę od swojej założycielki - Marie Tussauds. Ta szalona kobieta, przyjechała do Londynu w XIX w. i przywiozła ze sobą woskowe odlewy głów obciętych w czasie rewolucji francuskiej. W Muzeum jest również jej mały pomnik i trochę historii - warto doczytać, bo to naprawdę ciekawa postać. 


Rodzina królewska

Setki  wystawionych tu figur woskowych, podzielonych jest na kategorie typu: galeria sław, gwiazdy filmowe, światowi liderzy itd. Dla mnie niektóre postaci są łudząco podobne do oryginału np. Nicole Kidman czy Brad Pitt i Angelina Jolie, ale inne mogliby trochę poprawić...czy naprawdę George Clooney ma tak jasne oczodoły? I don't think so! Wygląda jakby worek mąki wysypał mu się z oczu. 

Sir Sean Connery dosłownie nie rozstaje się
ze szklaneczką szkockiej

Choć figury są naprawdę imponujące to spójrzmy prawdzie w oczy. Oglądanie przez kilka godzin samych postaci, lepiej lub gorzej ulepionych z tego wosku mogłoby być trochę nużące. Dlatego właściciele wprowadzili szereg urozmaiceń. Jedną z nich jest pokój strachu - czyli przejście krótkim korytarzem, w którym
No, no imponujący wzrost Arnie
wynajęci aktorzy wyskakują z ukrycia i straszą. Co prawda nie mogą dotknąć wizytujących gości, ale sytuacja, w której są na centymetr od Waszych twarzy zdarza się nagminnie. Choć przyznaję, że jak już jest po, to przychodzi do głowy myśl - hmm, przecież to nie było takie straszne, ale organizatorzy widocznie wolą dmuchać na zimne, bo z tej atrakcji nie mogą korzystać osoby ze słabym sercem i kobiety w ciąży. W sumie sala strachu jest trochę w stylu London Dungeon. 

Za mną jest oczywiście E

Czaderską częścią jest przejazd kolejką, w której wagony to czarne londyńskie taksówki. W czasie jazdy "samochód" wozi Was po różnych zakamarkach Madame Tussauds - lektor opowiada o historii Londynu i muzeum. Dla mnie ten element to naprawdę bomba, zwłaszcza po kilku godzinach chodzenia. 

Wersja kobieca

Późniejsza część to super bohaterowie, w której można zapozować do zdjęcia niczym ucieśniona ofiara Hulka - wersja dla dziewczyn i dziewczynek. Panowie wybierają wersję typu: spidermantomójziomek, supermansiemnieboi, Hulkatojazniszczejednareka.


Po spotkaniu z właścicielami nadprzyrodzonych mocy - czas na film 4D. Woda wylewająca się z foteli i padające prosto na Was siekiery to tylko część tego co czeka na widza, w tej przytulnej sali kinowej. 
Hmm...jak Cię zapisać? Harry czy Henry?

I oczywiście tradycyjnie można stąd wynieść worki pełne souvenirów różnej maści - zastanówcie się tylko gdzie będziecie nosić te osobliwe stroje czy breloczki. Mówi Wam to wieloletnia ofiara pułapek marketingowych drobnych sprzedawców - do dziś nie wiem, po co mi gipsowy pudel ze Świętej Lipki. 

Muzeum Figur Woskowych, podobnie jak wcześniej wspomniany London Dungeon, London Eye i London Aquarium - mają tego samego właściciela, więc jeśli macie ochotę na wszystkie, albo trzy czy dwie z tych atrakcji - możecie liczyć na specjalne zniżki.

Cena regularnego biletu to 30 funtów. 

W połączeniu np. z London Dungeon może to być 45 funtów, więc opłaca się. 
A jeśli macie czas, to w pobliżu jest Muzeum Sherlocka Holmesa - warto wstąpić. Naprzeciwko świątyni najsłynniejszego detektywa na świecie znajdziecie kawiarnię z bajecznie dobrą tartą cytrynową.

MT to też świetne miejsce na randkę - za jednym zamachem zobaczycie tyle rzeczy, a sala strachu to dobra okazja do przytulania się. 

1 komentarz:

  1. Nie mogłam tego czytać, bo tak bardzo Ci zazdrościłam i żałowałam, że nie udało mi się tam dotrzeć! :D oby jeszcze kiedyś była okazja, jest tam Ryan Gosling? :D

    OdpowiedzUsuń