Świeci słońce. Mrużę oczy. Szczypie, ale nadal patrzę, bo nie mogę się powstrzymać. Wieje tak niemiłosiernie, że aż martwię się, że wyrwie mi głowę.
- Szóstka w skali Beauforta* - słyszę w tle.
Rozglądam się, wszędzie tylko woda. Lądu nie widać.
-Mam dobre życie - pomyślałam wtedy i już nie chce nigdy myśleć inaczej.
Centrum Nausicaa |
O godzinie 6.30 wyjechaliśmy z dworca Paddington do portu Dover. O 10.00 wypłynęliśmy promem DFDS Seaways do Francji. Na statku trochę bujało, więc życzę powodzenia cierpiącym na chorobę morską.
Przycumowaliśmy w Dunkierce, a stamtąd w niecałe 50 min pomknęliśmy do Narodowego Centrum Morza Nausicaa w Bologne-sur-Mer. Klimatyczne centrum powstało w dawnym budynku kasyna. Co roku przyjeżdża tu blisko pół miliona turystów, a prawie 10 tys. osób korzysta z ciekawego programu szkoleń. Centrum jest położone obok piaszczystej plaży nad kanałem La Manche. W pobliżu jest bezpłatny, niestrzeżony parking. Nausicaa jest domem dla ponad 36 tys. żyjątek: ryb, meduz i innych zwierząt wodnych.
Pterois |
Do najbardziej spektakularnych okazów należą oczywiście rekiny, ale ja byłam oczarowana piękną i zarazem bardzo niebezpieczną Pterois (nazywaną też Lion Fish), która występuje morzach tropikalnych i subtropikalnych. Jad, który znajduje się w płetwach tej ślicznotki, może zabić.
Na naukę nigdy nie jest za wcześnie:) |
Pingwiny afrykańskie na wybiegu
Jeśli już wybierzecie się do Nausicaa koniecznie wejdźcie na pokład statku Thallasa. Stworzono tutaj imitacje tego miejsca, z prawdziwym mostkiem kapitańskim i centrum badawczym. Efekt, jest bardzo realistyczny, dzięki ruchomej podłodze i ogromnej plazmie z obrazem nagranym z
perspektywy kapitana. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz