środa, 4 lutego 2015

Już jutro przeprowadzam się do siebie!


To widok z mojego (tymczasowego) okna. Tooting.
Nareszcie, bo Anglicy nie maja pojęcia co to jest centralne ogrzewanie;-( Od poniedziałku śpię w ubraniach, wiec chyba nie muszę Wam tłumaczyć, z czym mam tutaj największy problem. Grzyb na ścianach, zimne pokoje i wyłączone piecyki na czas nieobecności lokatorów to tutaj chleb powszedni. Z Tooting do pracy na Ealing jadę przy dobrych wiatrach 1.20. Dzis wiało źle, wiec czekałam na pociąg 40 min. Chlip;-( Podróż zajęła mi prawie 2h.

Ale nie wazne to, bo od jutra bede dojeżdżać do pracy czerwonym pietrowym autobusem w 20 min.
Oczywiście, że z reguły siadam na górze.

Nie piszę tak często jak zakładałam, bo mam tutaj też spore problemy z dostępem do internetu.
(Jack, już widzę jak zacierasz swoje łapy z satysfakcją umalowana na twarzy - NIE DO CZE KA NIE TWO JE - blog będzie!).

Od jutra to się zmieni;-)

Dopiero dziś zrzuciłam zdjęcia: Nie zabrałam z Polski komputera z czytnikiem kart, a teraz cierpię.

Jak tylko się przeprowadzę, zaczynam biegać po Hyde Parku:
Hyde Park. Jak widać tutaj nie ma żadnych podziałów;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz