W końcu wybrałam się ze znajomymi do pubu w prawdziwie angielskim stylu, czyli The Churchill Arms na Notting Hill i oszalałam na punkcie tego miejsca. Pub otworzono w 1750 r. i jest jednym z najstarszych barów w Londynie. Podobno było to też ulubione miejsce dziadków Winstona Churchilla, stąd też obecna nazwa tego przybytku.
Nie przez przypadek The Churchill Arms dwa razy z rzędu został laureatem konkursu na najbardziej kwieciste miejsce w Londynie (Londyn in Bloom). Kiedy przeszłam do drugiej sali myślałam, że przez przypadek znalazłam sie w kwiaciarni. Wszędzie, absolutnie wszędzie, nawet w toalecie - kwiaty. Z uwagi na moje zamiłowanie do estetyki oszczędzę Wam fotografii tego jakże osobliwego zjawiska. Dla chętnych fotki na maila:)
...i co dla mnie najpiękniejsze...
wszędzie (w końcu) słychać było typowy angielski akcent, a na suficie, kominku i parapetach - było mnóstwo brytyjskich bibelotów.
Wejście do toalety |
grzane wino 3.75.
Pub jest połączony z restauracją, o dziwo tajską. Właściciele ściągnęli z Tajlandii rodowitego kucharza, który robi cuda. Uważajcie na ostry smak. Tu też miło zaskoczyły mnie bardzo przystępne ceny, czyli ok. 9-10 funtów za talerz makaronu z krewetkami czy z wołowiną. Pycha:-)
Metro Nothing Hill Gate
Uważajcie na rozgałęzienia linii metra:-)
Mega :o szczęka opada z wrażenia :) nie widziałaś Nessi pokonując Loch Ness?
OdpowiedzUsuńza jej zdjęcia sporo płacą :D